- W konkursie drużynowym pierwsze miejsce zdobyła drużyna....
- POLIBUDY!!! - ryczy sala
- UJotu. Drugie miejsce zdobyła drużyna...
- POLIBUDY!!! - ryczy sala
- KUL-u. Trzecie miejsce zdobyła drużyna...
- POLIBUDY!!! - ryczy sala
- Akademii Obrony Narodowej. I ile razy wam mówiłem?! To jest konkurs dla amatorów, a nie zawodowców!!!
Żona odwiedza męża w więzieniu. Mąż niezadowolony pyta:
- Czemu ty tak długo do mnie nie przychodziłaś?
- Chodziłam do naczelnika więzienia, żeby ci załatwił zwolnienie warunkowe, choćby jeden roczek, przecież dostałeś 25 lat.
- No i co?
- A on za każdym razem składał mi niedwuznaczne propozycje.
- I co ty zrobiłaś?
- Co, co... Zbieraj się, idziemy do domu.
[autentyk] Kiedy byłem mały (tak około 5 lat) pod choinkę mój dziadek dostał wagę łazienkową i jak to jest w zwyczaju wszyscy domownicy zaczęli się ważyć. Ja zaś z przejęciem oglądałem wskaźnik wagi. Kiedy ostatnia babcia stanęła na wadze i zobaczyłem "wynik", wstałem i powiedziałem:
- Babcia wygrała!
Kto jest niebieski i zielony i nie ma wcale ochoty na seks?
Nowa w schronisku dla kobiet.
- Szymek, wiesz kto lubi ludzi bez względu na kolor skóry, wiarę i majątek?
- Bóg?
- Nie, krokodyl.
Kurs na żeglarza, temat: ratownictwo.
- Zapamiętajcie! Największy procent wypadków zaczyna się od "potrzymaj mi piwo".
- Wiesz, Stefan? Podobno warto dla zdrowia chodzić na bosaka.
- Coś w tym musi być. Za każdym razem gdy budzę się rano w butach, strasznie mnie boli głowa.
Czego najbardziej boją się sportowcy na paraolimpiadzie?
Pozytywnego wyniku na obecność WD-40.
Żona do męża:
- Tobie to się wszystko kojarzy z seksem.
- Nieprawda! Ty nie.
Noc. Małżeństwo z 20-letnim stażem zabiera się do uprawiania miłości fizycznej.
- Krystyno, proszę, wyłącz światło...
- Czemu, miły? Wstydzisz się?
- Nie. Widzę cię.
- Macie jakiś środek na porost włosów?
- Mamy.
- Dobry?
- Panie, rewelacyjny! Widzicie tego wąsacza za kasą?
- No i?
- To moja żona, próbowała tubkę zębami odkręcić.
- Panie starszy, ten kotlet jest strasznie mały!
- No fakt, za duży to nie jest.
- Świeżością też nie grzeszy...
- To powinien się pan cieszyć, że jest taki mały...
[autentyk] Wypadł mi dysk w czwartek. W bardzo durny sposób ale nie o tym tu mowa. W każdym razie oblepiona plastrami jak Balotelli, w gorsecie pakuję się wczoraj z kolegą do taksówki bo drugi kolega ma urodziny i zaprosił nas na świętowanie. Trochę mi zeszło, taksówkarz się pośmiał i zwyczajowo gadka - szmatka.
- Ale macie państwo fajnie, sobota- imprezka, moja żona poszła a ja muszę jeździć... no ale wiecie - do 22 potem kończę i też sobie pójdę na imprezę.
Na co chcąc być miła:
- No jak to tak? A kto po mnie przyjedzie?
Na co facet:
- Sądząc po tym jak pani wsiadała to chyba karetka.
Dlaczego koło usadowionego przy drodze patrolu drogówki trzeba przejeżdżać powoli?
Bo oni są jak dzieci - mogą znienacka wybiec na drogę.
Siedzi wędkarz nad strumykiem. Przechodzący gość pyta:
- Co pan tu robi?
- Ryby łowię - odpowiada wędkarz.
- A ile pan już złowił?
- Jeszcze żadnej.
- To skąd pan wie, że ryby łowi?
Mężczyźni to nieskomplikowane istoty. Są albo głodni, albo napaleni.
Jeśli widzisz, że facet nie ma erekcji, po prostu zrób mu kanapkę.
- Ile lodzik?
- Stówkę.
- Co tak drogo?!
- A ty za ile byś zrobił? Statystyki: autor: Ewka — niedziela, 4 lut 2018, 20:54
]]>