Seamoon, że światło jest - nie będę się spierać. Ale, że jest słonecznie - to uważam, że przesadziłeś. Może z tym panem z ubezpieczalni trochę za mocno mi przyciąłeś, ale z drugiej strony jakbyś Ty próbował zrobić dokument z miejsca po katastrofie (o ile oczywiście uzgodnimy, że trzymamy się koncepcji zony) ?
Wymyśliłem sobie spacer śladami Reda Shoeharta. A może w tym jest problem? Znam dobrze książkę i te obrazy mi pasują to koncepcji i wyobrażeń po lekturze Strugackich.
Może dla kogoś, kto nie zna powieści zdjęcia są zwyczajnie nudne?
Jeśli tak - byłaby to dla mnie istotna nauka.
Niezależnie od naszych konkluzji - dziękuję i czekam na odpowiedź
re cezarycezary - mam plik z tekstem powieści, jeśli chcesz - mogę Ci podesłać mailem (oczyszczony i poprawiony po nieudolnym tłumaczeniu na polski).