Piszę w tym dziale trochę przewrotnie, gdyż nie mam dostępu do działu "Rozmowy o wszystkim i o niczym", ale sprawa naprawdę dotyczy tytułowej linki fotografa.
Dziś po południu fotografowałem młodą parę pod nowym mostem i jako rekwizytu użyliśmy linki holowniczej pożyczonej, co dość istotne, od jakiegoś fotografa, którego nie znam (pamiętam tylko, że miał dość pokaźną brodę). Ponieważ on wchodził fotografować na most, umówiliśmy się, że po sesji wsunę ją pod samochód. Gdy skończyliśmy zdjęcia odniosłem ją pod zaparkowaną renówkę (modelu niestety nie pamiętam - jakieś starsze autko). Gdy szedłem w stronę swojego samochodu, zobaczyłem, że własnie schodzi z mostu, więc podziękowałem i zapytałem, czy czasem nie pomyliłem aut. Po co o tym piszę? Wieczorem dowiedziałem się, że ktoś w jakiejś grupie internetowej opisał tę sytuację, twierdząc, że linka była pocięta scyzorykiem. Bardzo zależy mi na tym by ustalić, kto o tym pisał i co naprawdę się wydarzyło. Czy jakiś nieuczciwy fotograf próbuje nas oczerniać, czy też ktoś zrobił nam obydwu głupi kawał (było tam wiele postronnych osób, które fotografowały samochody). Druga opcja jest mało prawdopodobna, bo ktoś obcy musiałby przeciąć tę linkę dosłownie w minutę. Nie chodzi oczywiście o koszt tej linki, bo to kwota symboliczna, ale warto wiedzieć, kto jest zdolny do takich zachowań. Nie chodzi mi nawet o to, by kłamcę, czy dowcipnisia jakość specjalnie ścigać, ale najzwyczajniej w świecie warto wiedzieć, chociażby po to, by takie osoby traktować jak powietrze. Jeśli przypadkiem traficie na podobny opis tej sytuacji wyślijcie mi jakiś link. Wiem tylko, że w nazwie tej grupy, był "Płock w obiektywie", lub coś zbliżonego. W google znalazłem dwie czy trzy stronki z tą frazą w nazwie, ale na ten opis nie mogę trafić.
Dzięki.